W centrum miasta znajduję się Wieża Dzwonów, znacznie ułatwiająca orientację i nie tylko... spaliśmy w hostelu zaraz obok niej... w naszym przewodniku było napisane, że wybija pełne godziny...ale częściej było ja słychać, więc dośliśmy do wniosku, że co kwadrans...ale częsciej było ją słychać...i wszytsko sie wyjasniło kiedy ja zwiedzaliśmy:) Każdy chętny za kilkanaście yuanów mógł sobie, ku swojej uciesze, powalić w dzwon.
Ulica kaligrafów, za drobną opłatą można tu sobie coś zamówić i w kilka minut otrzymać gotowe dzieło. Pamiętajcie o targowaniu :)
I na koniec naszego pobytu w Xian wybraliśmy się autobusem nr 306 za 7 yuanów do muzeum Terakotowej Armii, wstęp płatny i najdroższy za jaki płacilismy w całych Chinach 90 yuanów. Bileterka w autobusie usilnie próbowała nas namówić do zwiedzania innych miejsc na trasie autobusu, bo warto i mamy tyle czasu. Chinczycy naprawdę potrafią być namolni. Kilka razy musiałam jej odmawiać.
Terakotowa Armia robi niesamowite wrażenie !!! Długie rzędy wojowników, koni stojących nieruchomo i wpatrzyżdy z nich ma niepowtarzającą się mimike twarzy i zwracają się w jedną stronę. A archeolodzy odkryli niewielki kawałek tej nekropolii! I nadal nie wiedzą, gdzie znajduje się główne wejście.
1 komentarz:
Zapraszam do Galerii Armii Terakotowej która odbyła się 1 Stycznia 2009 roku w Chełmskim Muzeum Woj. Lubelskie http://marksfilm.w.interii.pl/index.html lub www.marksfilm.pl.tl
Prześlij komentarz