trochę pogotować i popiec, tak na spokojnie, a tu niestety ani widu ani słychu, Dobroś jest tak ruchliwa, że zostawić jej samej nigdzie nie można, bo zaraz się o coś obija, zabawki jej się kompletnie znudziły, lepsza jest drukarka, nogi od stołu, moja komórka i cała reszta, która nie jest zabawką. Dlatego, co by miec namiastkę kuchni zmienilam tło na blogu :)
A tak w oólge to od początku, a raczej końca, bo ostatnio dużo się działo, a nic nie pisałam.
Wczorajszy dzień spędziłam na bydgoskiej edycji progressteronu, było po prostu świetnie!!!
Dawno się tylu komplementów nie nasłuchałam :) Nagadałm coś tam do radia, jak prześlą mp3 to wstawie. Do tego poznałam jedną fajną babeczkę i jeszcze zjadlam dobry obiad, że o latte nie wspomnę. W sobotę gościliśmy Enitana z kursem pergamano, pracę przepiekne powstały.
A tutaj jedna z nich Ani Tomczak, certyfikowanego nauczyciela Pergamano
W międzyczasie odbyło się spotkanie scraprodzinki, na które wpadłam na 10 minut :((( Ech może następnym razem.
A na pocztku zeszłego tygodnia byłam w Lublinie i trochę dekupażowałam i filcowalam. Pracę wstawie jak je obfoce, a na razie ja przy filcowaniu szala wiosennego :)

Każda wizyta u Bocianów przyprawia mnie o ataki zazdrości, że mają tak ładnie i tyle metrów. Tymczasem!